czwartek, 10 lipca 2014

Poznaj Poznań w zimowy weekend. Miasto początków i niespodzianek [PLAN NA 2 DNI]

Weekend w Poznaniu. Sobota

Do Poznania najlepiej przyjechać w piątek po południu. Wtedy weekend nad Wartą można rozpocząć bardzo artystycznym akcentem - koncertem w Filharmonii Poznańskiej. Odbywają się one w piątkowe wieczory w najpiękniejszej sali koncertowej w Polsce - w neorenesansowej Auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza (ul. Wieniawskiego 1). Wyśmienita akustyka oraz artyści światowej sławy występujący z Poznańskimi Filharmonikami sprawią, że wieczór na długo zapadnie w pamięć i będzie idealnym wstępem do poznawania miasta.

Tekst pochodzi z nowego numeru magazynu



A w Poznaniu jest co poznawać. Przy czym jest to o tyle łatwe, że najważniejsze miejsca znajdują się w centrum miasta. I do wszystkich można dotrzeć pieszo. To bardzo ważne, gdy rozkopane są rondo Kaponiera i most Teatralny - dwa newralgiczne dla komunikacji miejsca, a w objazdach i trasach zastępczych autobusów i tramwajów gubią się sami poznaniacy. Nocleg najlepiej zatem zaplanować w centrum miasta, zawsze jednak sprawdzając, czy akurat w tym samym terminie nie odbywają się targi, bo wtedy ceny wszędzie szybują w górę. Do wyboru są zarówno hotele w ścisłym centrum (np. Brovaria na Starym Rynku 73/74 albo Hotel Kolegiacki przy pl. Kolegiackim 5), pensjonaty (np. Nasz Klub przy ul. Woźnej 10), hostele (szczególnie polecany Poco Loco Hostel przy ul. Taczaka 23), jak i hotele z przyzwoitymi cenami na obrzeżach centrum (np. Hotel Gaja przy ul. Gajowej 12, o krok od dawnego mieszkania, dziś muzeum Kazimiery Iłłakowiczówny).

Najsłynniejsza ulica Poznania - Św. Marcin / Fot. Shutterstock

Zwiedzanie miasta trzeba zacząć od Ostrowa Tumskiego. Tu jest początek wszystkiego. Na dawnej wyspie otoczonej ramionami Warty i wpadającej doń Cybiny w połowie X w. Mieszko I założył gród. Wkrótce rozbudował go w potężną twierdzę, wznosząc m.in. kamienne palatium. Dziś niepozorna plansza stojąca przy gotyckim kościele pw. Najświętszej Maryi Panny pokazuje zarysy tej książęcej siedziby. Jej pozostałości skrywa ziemia, na której właśnie stoimy. Przez wiele lat trwały tu badania archeologiczne prowadzone pod kierunkiem prof. Hanny Kóeki-Krenz z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Każdy sezon wykopaliskowy był niezwykle ekscytujący. Pamiętam, jak przed laty trzymałam w rękach mozaikowe kostki mające ponad tysiąc lat. Najpierw było ich zaledwie kilkanaście, potem ich liczba doszła do 230. Przed wiekami zdobiły ściany kaplicy Dąbrówki, pierwszej świątyni chrześcijańskiej na ziemiach polskich.

Z kolejnych odkryć archeolodzy układają obraz początków polskiego państwa. To dzięki nim wiemy już, że to Poznań, a nie Gniezno, kreowany był na główny ośrodek tworzącego się państwa Piastów. W 968 r. powstało tu pierwsze polskie biskupstwo. Relikty dawnych świątyń, preromańskiej i romańskiej, tkwią dziś w podziemiach gotyckiej katedry pw. św. św. Apostołów Piotra i Pawła, będącej też miejscem wiecznego spoczynku pierwszych władców z piastowskiej dynastii. Do niej wejdziemy za chwilę, tymczasem przejdźmy ul. Lubrańskiego (po drodze zwracając uwagę na gmach XVI-wiecznej Akademii Lubrańskiego, pierwszej polskiej uczelni kształcącej w duchu humanizmu, w której dziś jest Muzeum Archidiecezjalne) na ul. Posadzego 3. Tu dotkniemy historii. W otwartym latem 2012 r. Rezerwacie Archeologicznym "Genius loci" można zobaczyć fragment doskonale zachowanych konstrukcji wału grodu poznańskiego z X w. Widziałam je przed laty w całej okazałości, na otwartej przestrzeni, w olbrzymim wykopie. To prawdziwy majstersztyk inżynierii średniowiecznej.

Poznań. Ostrów Tumski i Katedra św. św. Piotra i Pawła / Fot. Shutterstock

Najcenniejszym zabytkiem Ostrowa Tumskiego jest jednak wspomniana przed chwilą katedra, mająca obecnie kształt XV-wiecznej bazyliki. Tak odbudowano ją po zniszczeniach z 1945 r., część wyposażenia uzupełniając obiektami sprowadzonymi ze Śląska. Po latach poszukiwań, w 1990 r., powróciły do katedry słynne XV-wieczne płyty nagrobne z norymberskiego warsztatu Vischerów, zrabowane przez Niemców, a odnalezione w Ermitażu w Petersburgu. Po Poznaniu krążył wtedy dowcip, że powrót płyt jest dowodem na to, że Ziemia jest okrągła - płyty wyjechały na zachód, a wróciły ze wschodu. Najsłynniejsza w katedrze jest jednak Złota Kaplica, o bogatym wystroju wczesnochrześcijańskim. Umieszczono w niej neogotycki sarkofag pierwszych polskich władców oraz posągi Mieszka I i Bolesława Chrobrego.

Po takiej dawce historii pora na chwilę relaksu. Przez most biskupa Jordana przerzucony nad Cybiną przejdziemy na Śródkę, z której już tylko krok na Maltę. Rekreacyjne tereny nad Jeziorem Maltańskim przyciągają o każdej porze roku. Zimą (ale także latem) można tu pojeździć na nartach na sztucznym stoku lub wygrzać się w basenach Term Maltańskich. A potem ruszyć dalej, by odkrywać nieznane karty Poznania.

Z Malty powędrujemy na ul. Mostową 7, do Muzeum Bambrów Poznańskich. Przybliża ono losy osadników z niemieckiego Bambergu, przybyłych do Poznania na zaproszenie władz miejskich na początku XVIII w., by zasiedlić zniszczone wojnami i zarazami wsie miejskie. Ich asymilację z Polakami historycy nazwali cudem polonizacyjnym. Muzeum ogromnym wysiłkiem wzniosło Towarzystwo Bambrów Poznańskich. Można tu zobaczyć archiwalne fotografie i dokumenty, replikę domu bamberskiego czy wzbudzające zachwyt stroje Bamberek. I zawsze po muzeum oprowadzają Bambrzy. Bezpłatnie.

A skoro już szukamy w Poznaniu wrażeń, jakich nie doznamy nigdzie indziej, przejdźmy na ul. Garbary (równoległą do ul. Mostowej). Właśnie tu możemy zjeść wyjątkowy obiad. W Dark Restaurant - jedynej takiej restauracji w Polsce - potrawy spożywa się w całkowitej ciemności. Do stolika doprowadzają kelnerzy wyposażeni w noktowizory. Jedzenie jest niespodzianką - przed wejściem do sali trzeba powiedzieć kelnerowi, jakich potraw nie lubimy i na jakie jesteśmy uczuleni. A potem - smakujemy dania, próbując zgadnąć, co mamy na talerzu. To wcale nie jest takie proste. A jako że szyldu restauracji na próżno szukać na murach starych kamienic, podpowiadamy - Dark Restaurant jest częścią restauracji Pod Złotą Jabłonią (Garbary 48). I pamiętajcie, że warto wcześniej zarezerwować stolik.

Po wrażeniach kulinarnych czas na doznania duchowe. Po wyjściu z restauracji kierujemy się w stronę pl. Bernardyńskiego, by zaledwie po kilkuset metrach dojść do kościoła pw. św. Franciszka Serafickiego, zwanego kościołem Bernardynów. Koniecznie musicie go odwiedzić, gdy będziecie w Poznaniu w okresie świątecznym. To właśnie w nim co roku powstaje największy ruchomy żłóbek w Polsce i jeden z największych w Europie. Ma 14 m szerokości, 16,5 m wysokości, 27 m głębokości i znajduje się w nim 200 figur!

Dzień pełen wrażeń proponuję zakończyć w Starym Browarze (ul. Półwiejska 32). To miejsce dla tych, którzy lubią dobrą architekturę, zakupy w sklepach znanych marek, cenią różnorodność oferty kulturalnej i dobrą kuchnię. Stary Browar jest imponującą budowlą, w której umiejętnie połączono odrestaurowane zabytkowe budynki XIX-wiecznego browaru Huggerów z nową architekturą.

Poznań. Stary Browar to nie tylko nowoczesna galeria handlowa / Fot. Shutterstock

Weekend w Poznaniu. Niedziela

Zimowy niedzielny poranek można rozpocząć od jakiegoś cieplejszego akcentu. Już od godz. 9 swoje podwoje otwiera największa w Polsce Palmiarnia (ul. Matejki 18). Odwiedzając ją, warto przyjrzeć się stojącym w pobliżu secesyjnym kamienicom, zwłaszcza przy ul. Matejki (od nr. 50 do 61) i ul. Wyspiańskiego (nr. 10 i 12). Turyści rzadko tu docierają, a szkoda...

Przedpołudniowy czas trzeba tak zaplanować, by punktualnie w południe znaleźć się na Starym Rynku, przed RatuszemKoziołków bodących się na ratuszowej wieży o godz. 12 nie można bowiem ominąć - to symbol Poznania. A sam Ratusz, XVI-wieczne dzieło włoskiego mistrza Jana Baptysty Quadro, jest jednym z najpiękniejszych zabytków renesansu w Polsce. Zajrzyjmy do niego, by poznać historię miasta (w Muzeum Historii Miasta Poznania) i zobaczyć wspaniałą Wielką Sień - dwa piaskowcowe filary podtrzymują tu sklepienie ozdobione kasetonami z polichromowanymi rzeźbami przedstawiającymi herby, sceny biblijne i mitologiczne, egzotyczne zwierzęta oraz planety.

Najcenniejszy renesansowy portal w Poznaniu zdobi z kolei wejście (od strony ul. Klasztornej) na dziedziniec Muzeum Archeologicznego, mieszczącego się w dawnym Pałacu Górków (ul. Wodna 27). Kawa na renesansowym dziedzińcu nabiera wyjątkowego smaku, zwłaszcza gdy patrzy się na stojący pośrodku obelisk Ramzesa II. To jedyny faraoński obelisk w Polsce i jeden z niewielu w Europie. Podobne są jeszcze w Londynie, Paryżu, Rzymie, we Florencji, w Monachium i Stambule. Ot, kolejne poznańskie zadziwienie.
Z muzealnego dziedzińca spacerowy szlak powiedzie nas do dawnych gmachów jezuickich(obecnie siedziba Urzędu Miasta Poznania, pl. Kolegiacki 17) oraz do należącej do tego samego kompleksu barokowej Fary. Niedawno odnowiona, imponuje wielkością i bogactwem zdobień. Uważana jest za najpiękniejszą świątynię Poznania. Barokową urodą konkuruje z nią jedynieklasztor Franciszkanów na Górze Przemysła. Zanim ze Starego Rynku dojdziemy do niego ul. Franciszkańską, w samym sercu Poznania warto przyjrzeć się zabytkowym kamieniczkom, tzw.domkom budniczym, stojącym tuż przy Ratuszu, zajrzeć do Muzeum Instrumentów Muzycznych (Stary Rynek 45) czy do Odwachu, gdzie mieści się Muzeum Powstania Wielkopolskiego 1918-1919 (Stary Rynek 3).

Poznański Stary Rynek. Tzw. domki budnicze Fot. Shutterstock

Sam Stary Rynek, którego oryginalne wymiary zachowały się do dziś (140 na 140 m), wytyczono w 1253 r., gdy książę Przemysł I lokował Poznań na prawie magdeburskim. Miasto otoczono wtedy murami, a jednym z elementów umocnień stał się zamek (na obecnej Górze Przemysła). Pozostały po nim gotyckie piwnice i XVIII-wieczny gmach dawnego archiwum. Od 3 lat zamek jest odbudowywany, przeciw czemu protestuje wielu historyków sztuki i architektów uważających, że nie ma to nic wspólnego z oryginalną rezydencją Przemysła. Protesty nie ustają, a poznaniacy nowy gmach nazywają zamkiem Gargamela.

Zamek nazywany przez poznaniaków "Zamkiem Gargamela" / Fot. Shutterstock

Dlatego też wiedzę o dawnym Poznaniu lepiej czerpać, odwiedzając podziemia wspomnianego wcześniej klasztoru Franciszkanów (wejście od ul. Ludgardy), gdzie można obejrzeć makietę dawnego Poznania. Historyczny komentarz, światło, dźwięk i efekty specjalne splatają się tu w barwną opowieść o dziejach miasta.

Zanim opuścimy Stary Rynek i jego okolice, zjedzmy obiad w stylowej pierogarni - Chatce Babuni (ul. Wrocławska 18). Wybierać można tu z kilkudziesięciu rodzajów pierogów. Albo skusić się na poznańskie przysmaki: plyndze czy szare kluski.

Poznański Stary Rynek / Fot. Shutterstock

Gdy po wyjściu z pierogarni przejdziemy na ul. Paderewskiego i pójdziemy nią w górę, szybko znajdziemy się w XIX-wiecznym Poznaniu. Przed nami rozciąga się pl. Wolności ze słynną Biblioteką Raczyńskich. Gmach ten, wzorowany na wschodniej fasadzie Luwru, wzniósł w 1829 r. na potrzeby publicznej biblioteki, wyposażył i podarował miastu hrabia Edward Raczyński. Tonajstarsza działająca publiczna biblioteka w Polsce - pół roku temu otwarto jej nowe skrzydło (od strony Al. Marcinkowskiego).

Biblioteka Raczyńskich, od lat restaurowany Bazar, czyli XIX-wieczne centrum życia politycznego i kulturalnego Poznania (u zbiegu Al. Marcinkowskiego i ul. Paderewskiego), Teatr Polskiz napisem na frontonie "Naród sobie" (ul. 27 Grudnia 8/10), a jeszcze dalej, przy ul. Mielżyńskiego 27/29, siedziba Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, czyli budynek i instytucja z XIX-wiecznymi tradycjami - to tylko niektóre elementy układanki "Poznań w XIX w.", gdy toczono tu "najdłuższą wojnę nowoczesnej Europy". Jej ostatnim akordem było zwycięskie powstanie wielkopolskie. Nie można ich przegapić podczas naszego zimowego spaceru po mieście.

Z XIX w. przenieśmy się w początek XX w., kiedy Poznań zyskał całkiem nowe oblicze urbanistyczne i architektoniczne. To dosłownie kilka kroków. I to nie w przenośni. Rozebranie w 1902 r. pruskich fortyfikacji, które do końca XIX w. otaczały Poznań pasem potężnych umocnień, umożliwiło rozwój przestrzenny miasta. Nowe, reprezentacyjne założenie zaprojektował Joseph Stübben. Umiejętnie połączono w nim tereny zielone z nowo powstającymi gmachami publicznymi. A że budowano je w sąsiedztwie wznoszonego równolegle neoromańskiego zamku cesarza Wilhelma II (ostatniego zamku zbudowanego w Europie), teren ten nazwano Dzielnicą Zamkową. W okresie międzywojennym w zamku mieściła się siedziba Uniwersytetu Poznańskiego, na którym kształcili się Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski - matematycy, którzy złamali szyfr Enigmy. Dziś pomnik im poświęcony stoi przed dawną cesarską rezydencją, w której obecnie mieści się Centrum Kultury Zamek.

Tworząc reprezentacyjne założenie, wytyczono też dzisiejszy pl. Adama Mickiewicza, na którym stoją dwa pomniki: naszego wieszcza oraz Poznańskiego Czerwca 1956. Od północy plac zamyka gmach opery, a od zachodu wznoszą się gmachy Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza: Collegium Minus i Aula. Wśród pruskich gmachów dzielnicy zamkowej są też: budynek Collegium Iuridicum sąsiadujący z Aulą, Akademia Muzyczna wznosząca się naprzeciwko budynków uniwersyteckich oraz Collegium Maius - gmach z charakterystyczną kopułą wznoszący się przy ul. Fredry.

Niedzielny spacer po Poznaniu można zakończyć właśnie tu, w Dzielnicy Zamkowej. Ale jeśli wystarczy nam sił i czasu, warto wybrać się jeszcze na Sołacz, by pospacerować po parku i uliczkach, przy których stoją piękne wille z początku XX w. Wędrówka po Sołaczu ma swój urok o każdej porze roku. 

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna