Wszystkie kolory pustyni. Najciekawsze pustynie świata
Pierwszą nazwą kojarzącą się ze słowem pustynia będzie zapewne Sahara. W języku arabskim znaczy ono właśnie - pustynia. Sahara jest największą pustynią świata rozciągającą się w poprzek całej Afryki Północnej od Maroka i Mauretanii na zachodzie po Egipt i Sudan na wschodzie. W sumie, na jej terenie znajduje się kilkanaście państw, z których najpopularniejsze turystycznie są wspomniane Egipt i Maroko oraz Tunezja. Dla wielu turystów pierwsze zetknięcie z Saharą może się wiązać jednak przed wszystkim ze zdziwieniem, bo jej spora część to hamada, czyli pustynia kamienista pokryta nie piaskiem, tylko odłamkami skał. Zamiast romantycznych wydm są tu ciągnące się po horyzont pola niedużych kamieni, różniące się na kolejnych kilometrach jedynie odcieniami brązu.
Najpiękniejsze fragmenty Sahary w Maroku rozciągają się w południowo-wschodniej części kraju, niedaleko granicy z Algierią. Najczęstszy cel wycieczek to miejscowość Merzouga, skąd szlak prowadzi na Erg Chebbi, czyli największą marokańską ruchomą wydmę długą na 22 km, szeroką na 5-10 km i wysoką na 150 metrów. Kolejna imponująca wydma to Erg Chebbi, do której najłatwiej się dostać ze zdecydowanie spokojniejszej miejscowości M'Hamid. Jak? To proste: w obu przypadkach to nie turysta szuka transportu, tylko transport szuka jego, ponieważ w okolicy roi się od agencji turystycznych, organizatorów i przewodników. Jak na dawne, karawanowe szlaki przystało, część wycieczki zwykle odbywa się na grzbiecie wielbłąda w towarzystwie odzianego w zwiewną dżelabę i turban Beduina. Punkty obowiązkowe: słodka herbata miętowa wypijana w ilościach hurtowych i nocleg pod rozgwieżdżonym niebem.
Pustynną ciekawostką Tunezji jest położona na skraju piasków wieś Matmata, w której ludzie zamiast budować domy do góry, postanowili wydrążyć je w głąb. Tak powstały skalne gospodarstwa połączone systemem tuneli. Dzisiaj większość ich mieszkańców przeprowadziła się do miejscowości o choreografii bardziej współczesnej, tutejszą pozostawiając filmowcom. Matmata zasłynęła przede wszystkim jako pustynna Naboo, rodzinna planeta Anakina i Luke'a Skywalkerów z Gwiezdnych Wojen.
W Egipcie Sahara zmienia kolory, choć żeby je zobaczyć, trzeba zjechać z turystycznych szlaków i ruszyć z morskich kurortów do jego zachodniej części. Tutejsza pustynia, choć też wygląda na filmową dekorację, jest jak najbardziej prawdziwa: to morze piasku i kamieni, z którego co jakiś czas wyrastają zielone oazy porośnięte palmami daktylowymi. Najlepsze jednak zaczyna się za nimi, gdy krajobrazy filmowe zmieniają się w księżycowe. Atrakcją tej części kraju są Pustynie Czarna iBiała. Ta pierwsza, powstała w wyniku erozji skał magmowych, wygląda jak zbiorowisko wygasłych wulkanów o przedziwnych kształtach. Niektórzy mówią także, że jak przedsionek piekła. Drugiej za to bliżej do nieba albo baśni. Pustynia Biała to zbiorowisko nierzeczywistych skał wyrastających z niej jak wielkie pękate grzyby z nieznanej planety, które o zachodzie słońca zaczynają mienić się złotem.
Położona w niedalekiej Jordanii Wadi Rum jest za to czerwona. Chociaż niewielka, uważana jest za jedną z najciekawszych pustyń świata, jest nazywaną także Doliną Księżycową. Bo i tak wygląda: piaski są tu pomarańczowe, czerwone albo różowe we wszystkich ich odcieniach i wyrastają z nich równie kolorowe skały o fantazyjnych kształtach. Zerodowane ostańce utworzyły kaniony, wiszące mosty i tajemnicze stożki, które można też zobaczyć przynajmniej w kilku filmach. Najbardziej znanym jest Lawrence z Arabii opowiadający o losach Thomasa Edwarda Lawrencea, brytyjskiego szpiega działającego na tych terenach w czasach I wojny.
Czerwoną jest również środkowoazjatycka pustynia Kyzył-kum, bo to właśnie oznacza jej nazwa - czerwone piaski. W rzeczywistości są raczej brązowe i rozciągają się na znanych z kart historii terenach między Syr-darią i Amu-darią. Ponieważ przebiegał przez nie Jedwabny Szlak, na pustynnych bezdrożach ostały się ruiny twierdz i bajkowe miasta, choćby otoczona pięknymi murami obronnymi Chiwa czy słynna Buchara.
Jedna z odnóg szlaku wiodła przez czarne piaski, czyli rozciągającą się bardziej na południe, na terenie Turkmenistanu, pustynię Kara-kum. Jej największa atrakcja jest zupełnie odmienna. To wielka dziura w ziemi. Powstała w latach 70-tych ubiegłego wieku, kiedy radzieccy geologowie robili odwierty wyjątkowo bogatych źródeł gazu. Gdy zaczęła się pod nimi zapadać ziemia nie wiedząc, co zrobić z wydobywającym się gazem, postanowili go podpalić. Tak powstał ziejący ogniem do dziś krater w Derweze, zwany też chętnie - wrotami piekieł. Mimo żaru z wnętrza ziemi, Kara-kum jest jedną z najzimniejszych pustyń świata (nie licząc oczywiście lodowych).
W konkurencji najzimniejsza, z Kara-kum, może się równać jedynie Gobi, na którą trafiali kupcy podążający Jedwabnym Szlakiem w kierunku wschodnim. Leży średnio na wysokości 1 tys. m n.p.m., otaczają ją góry, smagają syberyjskie wiatry, zdarza się więc, że zimą piasek pokrywa śnieg, a temperatury spadają poniżej minus 30 st. C. Na przeciwnym biegunie znajduje się położona na tym samym kontynencie pustynia Lut. W tym przedziwnym miejscu na południowym-wschodzie Iranu pełnym fantazyjnych ostańców z piasku satelity NASA zanotowały na początku tego wieku temperaturę przekraczającą 70 st. C.
W konkurencji najsuchsza, wygrywa chilijska Atakama, która jest tak sucha, że w niektórych z jej miejsc w historii pomiarów opadów nie zanotowano w ogóle. Jednak w Ameryce Południowej pustynnym numerem jeden dla większości jest Salar de Uyuni w Boliwii, nazywana swojsko - gigantyczną solniczką. Biel zdaje się tu nie mieć końca i aż kłuje w oczy. To jedno z najbardziej płaskich miejsc na ziemi powstałe w miejscu prehistorycznego wyschniętego słonego jeziora.
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna