Tropikalna wyspa, Majorka Północy i Szwajcaria tuż za miedzą. Wystarczy przekroczyć jedną granicę [WOKÓŁ POLSKI]
Majorka Północy, Czeska Szwajcaria czy Wyspy Tropikalne pod Berlinem?
Myśląc o egzotycznych wakacjach zwykle wyobrażamy sobie plaże z drobniutkim piaskiem, szmaragdowe morze, szum palm i błogi spokój ukrytych wśród nich bambusowych domków służących za - bynajmniej nie prymitywne - hotelowe pokoje. Pięknie, nieziemsko oraz - iestety - daleko, i zwykle raczej drogo niż tanio.
Tymczasem nie mniej atrakcyjne miejsca mamy na wyciągnięcie ręki, bo tuż za granicami Polski. Można robić do nich krótsze i dłuższe wypady czy nawet z fantazją objechać nasz kraj dookoła, by potem wracać na dłużej w ulubione miejsca. Nazywany "Majorką Północy" Bornholm, Wyspy Tropikalne pod Berlinem, Czeska Szwajcaria, Słowacki Raj, nieco tajemnicza i raczej nie obierana za cel wakacji Białoruś, uznane za jedne z najbardziej etycznych kierunków Litwa i Łotwa, a dla chcących zabłysnąć przed znajomymi oryginalnością - wyspy estońskie (kto w ogóle słyszał o takim miejscu?). To tylko kilka propozycji na wakacje z pomysłem.
Bornholm. Ciepła wyspa północy
Bornholm swoją niesłabnącą popularność zawdzięcza Kołobrzeskiej Żegludze Pasażerskiej i oczywiście swojej oryginalności. Jest jak świat w świecie: chociaż długą na 40 km i szeroką na 30 km wyspę da się przejechać z jednego końca w drugi w krócej niżej w godzinę krajobrazy zmieniają się tak, jakby to była podróż z rajskich plaży Karaibów przez kipiące roślinnością egzotyczne ogrody po posępne wichrowe wzgórza z wrzosowiskami na wysokich klifach, o które z hukiem rozbijają się fale.
Choć Bornholm jest wyspą północy, klimat jest tu wyjątkowo łagodny, za co odpowiadają obmywające go ciepłe prądy. Latem woda jest ciepła jak wokół wysp Morza Śródziemnego, prawie cały czas świeci słońce, powietrze jest wyjątkowo rześkie za sprawą krótkich ulew, od morza wieje wiatr ? przyjemny pod warunkiem, że nie okrąża się wyspy rowerem, dla którego tutejsza infrastruktura jest wręcz idealna ? a w ogródkach kwitną orchidee i drzewka pomarańczowe.
Atrakcje? Południe wyspy słynie z plaż z piaskiem tak drobnym, że niegdyś zyskał sobie sławę najlepszego dla klepsydr, na wschodnim wybrzeżu rozsiadły się malownicze miasteczka Svaneke(słynie z kolorowych domków i wytwarzanych ręcznie karmelków - tak samo w kolorach tęczy) iGudhjem (ono z kolei sławę zawdzięcza przysmakowi "Słońce nad Gudhjem", czyli świeżo uwędzonemu śledziowi podawanemu z surowym żółtkiem, szczypiorkiem, rzodkiewką i pajdą ciemnego chleba oraz uliczkom stromym tak, że na jako jedynym miejscu na wyspie zakazano na nich jazdy rowerem), na północy zaś znajdują się ruiny potężnej niegdyś twierdzy Hammershus. Jednak najbardziej charakterystycznym obrazkiem z Bornholmu są obronne kościoły-rotundy - na wyspie zachowały się cztery takie białe budowle.
ZOBACZ TAKŻE:
Rugia. W świątyni Świętowita
Z Bornholmu przez cały rok pływają promy na Rugię, czyli największą wyspę Niemiec połączoną z lądem mostem. Niegdyś odwiedzana przede wszystkim przez elity, dziś jest ulubionym miejscem letniego wypoczynku, w którym w wakacje jest równie gwarno co nad polską częścią Bałtyku. Atutem Rugii jest przede wszystkim jej przyroda: gęste lasy, długie piaszczyste plaże, ciekawa linia brzegowa pocięta zatokami i kolejnymi półwyspami.
Pod względem widokowym chyba najpiękniej jest na północnym-wschodzie wyspy opadającym do morza spektakularnymi białymi klifami, poznawczym - na jej najdalej wysuniętym na północ skrawku, czyli przylądku Arkona nazywanym "niemieckim Nordkappem". Przed wiekami w tym trudno dostępnym miejscu otoczonym z trzech stron urwiskami znajdował się potężny gród obronny nadbałtyckich Słowian i ważna świątynia Świętowita. Zniszczona w 1168 r. przez króla duńskiego była ostatnim miejscem kultu pogańskiego w Europie zachodniej.
ZOBACZ TAKŻE:
Tropiki pod Berlinem
U naszych zachodnich sąsiadów można też zażyć klimatów tajskich, czy indonezyjskich. MiędzyBerlinem a Dreznem znajduje się największy tropikalny park rozrywki na naszym kontynencie. Nawet w najbardziej pochmurne i chłodne dni w Tropical Islands panuje przyjemne ciepełko, a temperatura wody jest równie przyjemna co w najlepszych południowych morzach: 26-32 st. C pozwalają zapomnieć, że to środek Europy.
Park znajduje się w olbrzymiej hali wybudowanej pierwotnie jako hangar dla sterowców. Szklana kopuła oraz odpowiednio dobrane temperatura i wilgotność pozwalają wyhodować tu rośliny praktycznie z całego świata: jest ich aż 600 gatunków z charakterystycznymi dla dżungli lianami włącznie. Wrażenie, że to nie żadna hala tylko prawdziwy las potęgują żyjące wśród drzew zwierzaki: tu i ówdzie można zobaczyć przechadzającego się dostojnie pawia, przebiegającego bażanta albo poskrzekującą piskliwie z gałęzi papugę.
Największą atrakcją tropikalnej części parku (druga należy do saun) jest morze południowe oczywiście z wodą o temperaturze jak na morze południowe przystało, wokół którego szumi gaj palm kokosowych, w cieniu których stoją tradycyjne budynki z różnych części świata. Są to: m.in. longhouse, czyli tradycyjny długi dom z Borneo podzielony wewnątrz wzdłuż: w jednej części znajdują się pokoje poszczególnych rodzin, druga jest wspólna - tu razem się pracuje, jada, odpoczywa i zajmuje dziećmi, oraz dom z Tajlandii zbudowany na palach i tradycyjna świątynie zBali.
W lesie są też domki nieco bardziej współczesne ? namioty i bungalowy, które można wynająć na nocleg. Tropical Islands w tym roku obchodzą 10. urodziny: świętują z fasonem, bo imprezy odbywają się przez cały rok, a 10. dnia każdego miesiąca dziesięciolatki wchodzą za darmo. Park jest przygotowany także na mundial: wszystkie mecze będzie można oglądać na dużym ekranie, w cieniu palm i przy pokazach samby albo capoeiry oraz z egzotycznym drinkiem z palemką w ręką.
ZOBACZ TAKŻE:
Czeska bajka
Czesi mają Szwajcarię: przepiękny park po dwóch stronach Łaby, niedaleko granicy z Niemcami. Wiele osób uważa, że to jedno z najpiękniejszych, jeśli nie najpiękniejsze miejsce na naszym kontynencie. Bliżej niż do jakiejkolwiek krainy rzeczywistej jest mu do bajki: to skalne miasto pełne labiryntów, przedziwnych skalnych formacji, głębokich kanionów, ponurych pionowych skał, sieci wąwozów i powulkanicznych stożków. Najlepiej podziwiać je wędrując oznakowanymi szlakami.
ZOBACZ TAKŻE:
Słowacki raj
Na Słowacji mamy za to Raj: ta część Krasu Spisko-Gemereskiego jest jednym z najpiękniejszych parków narodowych Europy. Góry nie są tu za wysokie, ale w kształtach - próżno takich szukać gdzie indziej. Słowacki Raj to wapienny płaskowyż przecięty głębokimi korytami potoków, rzeczek i rzek, które kolejne erozje uformowały w nierzeczywistą krainę. Pełno tu głębokich kanionów o pionowych skałach, mostków i wodospadów, a całość uzupełniają porośnięte zieloną gęstwiną ścieżki, mchy i wysokie paprocie.
Teren przecina sieć oznakowanych szlaków, a wędrówka dnem wąwozów pozostawia wrażenia na długo i raczej nie nadaje się dla piechurów o słabych nerwach. Trasę pokonuje się korzystając często ze sztucznych ułatwień: kładek, mostków, drabinek i metalowych półek przymocowanych do skały kanionu.
ZOBACZ TAKŻE:
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna